Bardzo proste knedle ze śliwkami.
W zeszłym roku, jak Aleksandra była jeszcze mało ogarnięta, moja żona bardzo polubiła moje wyroby kluskowe. Dzisiaj mamy w domu powtórkę z rozrywki i przy okazji chciałem się podzielić swoimi wrażeniami z przebiegu całej akcji…
Skład chemiczny:
– gotowany pyrek vel ziemniak, w ilości 1-2 kg (w zależności czy chcemy przyjąć na obiad teściową czy zjeść sami i mieć obiad na dwa dni).
– mąka w ilości odpowiednio 400-600g. Ja używam pierogowej 500-setki, ale można innej np. tortowej (mąkę walę na oko i podobnie jak z naleśnikami nie trzymam się sztywno przepisów) – dla mnie ciasto ma być miękkie i puszyste, jak robi się twarde, to znak, że dowaliliśmy za dużo mąki i trzeba dodać ziemniaków i jajek i zaprosić na obiad teściową albo sąsiadów, ewentualnie będzie obiad na dwa dni).
– wspomniane wcześniej jajko w ilości 2 sztuk. Muszą być świeże i duże (kobiety wiedzą o co chodzi).
– jak ktoś chce można przyprawić solą i cukrem, podobnie jak robi się z naleśnikami. Ja wolę koszernie, bo śliwki dadzą swoją słodycz.
– 2 łyżki stołowe oleju roślinnego.
Farsz:
– śliwki węgierskie 1-2 kg, w zależności ile kto lubi w międzyczasie podjadać.
– cukier biały lub trzcinowy (dwie łyżki stołowe).
– cukier waniliowy (jedno opakowanie).
– cynamon (wedle uznania, byleby nie rzucić całego opakowania).
Skład osobowy i sprzęt:
– dwie męskie łapy do ugniatania ciasta.
– maszynka do mielenia mięsa.
– stolnica lub można ugniatać na blacie stołu jak kto woli.
Przygotowanie:
Ugotowane i ostudzone wcześniej ziemniaki musimy zmielić na coś w rodzaju papki dla dziecka w maszynce do mielenia mięsa. Do tego wrzucić dwa jajca, w międzyczasie podjadając śliwki na farsz, i dodać 400g mąki. To wszystko bierzemy w łapy i ugniatamy tak, żeby to jakoś razem stworzyło ciastolinę dobrą do odrywania kawałków na nasze knedle. Gdy już jest ok i za bardzo nie klei się do blatu, możemy je zostawić i zająć się śliwkami i naszym cukrem.
Po pierwsze śliwki muszą być umyte, wiadomo. Każdą śliwkę dzielimy na pół w poprzek. Gdy już mamy swoje śliwki pokrojone, bierzemy jakieś naczynie, może być miska, i wrzucamy cukier waniliowy, cukier zwykły, biały i cynamon. Połówki śliwek maczamy w cukrze z cynamonem i mamy gotowy farsz do knedla ze śliwkiem.
Następnie wstawiamy w garnku wodę i dodajemy 2 łyżki oleju roślinnego i czekamy do zagotowania. W międzyczasie odrywamy kawałki ciasta, spłaszczamy w ręku na talarki, wkładamy śliwkę i zawijamy w ciasto. Gdy ciasto za bardzo się lepi, można podsypać trochę mąką, żeby nie denerwować się przyklejającym się do rąk ciastem. Formujemy kuleczki, które można na koniec troszkę wytoczyć w mące. Gdy woda będzie już wrzała, wrzucamy delikatnie swoje kulki i czekamy sobie cierpliwie aż wypłyną na powierzchnię wody. wtedy mamy gotowy knedel ze śliwkiem do pożarcia.
Mam nadzieję, że tak samo jak mnie, uda wam się fajnie zrobić takie słodkie kulki i ucieszyć rodzinę, teściową, sąsiadkę albo po prostu siebie samego.
Tyle ode mnie i życzymy smacznego.