Proste ciasto na wakacje. Bez pieczenia i smażenia.


Ostatnio małżonka przyszła do domu z przepisem od innej matki polki, który mnie niezmiernie zainteresował. Ciasto nazywa się ptasie mleczko i naprawdę tak smakuje.
Ciastko jest naprawdę banalne do zrobienia i zaraz pokażę w swoim laboratorium jak to przydusić dobrze, żeby wyszło z tego coś dobrego.

Skład chemiczny:

– Bita śmietana gotowa lub zmiksowana z białek jaja (białko kurze z dwóch świeżych wylęgów)
– Galaretka x2
– Owoce różnej maści o dowolnej ilości, smaku i konsystencji, byle świeże

Skład osobowy i sprzęt:

– Forma do ciasta
– Mikser
– Trochę chęci męża albo podręczna żona

Wiadomo, robimy galaretkę jak napisane jest na opakowaniu. Miksujemy bitą śmietanę, z podobnym skutkiem, czyli czytając opakowanie, w którym nasza bita śmietana w proszku się znajdowała. Wszystko może opierać się na gotowcach lub można zrobić swoją bitą śmietanę z białek jajka, w zależności od tego czy jesteśmy bardziej lub mniej hardcorowymi, samozwańczymi chemikami.

Piana ubita, galaretka jest? W porządku. Obie do lodówy bo nie lubią być za długo na słońcu. Jak tylko nasza galareta stężeje, (trudne słowo, więc trzeba zapamiętać, że to wtedy, gdy nie jest już tak płynna, jak na początku i tak twarda, że nadaje się już tylko do zjedzenia) wyciągamy z mroźnika. Jak już daliśmy radę zrobić to jak należy, bierzemy mikser na najwolniejsze obroty lub nawet łyżką zarzucamy i bach obie do jednego wora. Sorki, garnka, michy lub co tam macie lub preferujecie.

Jak wszystko się zmiksuje i zjednoczy w jedną siłę, możemy wlać do formy, ale najpierw owoce. Jak to robimy? To bardzo proste. Najpierw podlewamy tą ciemną masą dno foremki, następnie wrzucamy flow świeżych owoców (dowolna ilość i kombinacja) i dolewamy naszego, słodkiego gluta tak, aby zakryć owoce. Dalej walimy jeszcze więcej owoców i kryjeny pod masą i tak do końca foremki lub wyczerpania zapasów.

Jeżeli chodzi o proporcje to fajnie byłoby, żeby galaretka przeważała do dobrego stężenia ostatecznego całej masy w lodówce. Zbyt mało może zrobić gluta walącego się na boki.

I tym sposobem mamy ptasi białek z truskawkiem, prosto i szybko. Zrobienie pewnie zajmie mniej niż chwilę, a jest lekkie, przyjemne i słodkie 🙂
Zjeść całą blaszkę dla takiego sobie jednego faceta, jak ja, to z pewnością chwila moment, ale dla dzieci może też być fajną alternatywą, jeżeli chodzi o słodycze.

Tyle ode mnie i życzymy smacznego.

Komentarze Disqus (0)

tataidziecko

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj