Karmimy swoim, bo najzdrowsze
Tym razem będzie nietypowo, ale również bez zbędnych emocji i ekscytacji. 1 sierpnia Rozpoczął się wielki tydzień dla wszystkich rodziców, a w szczególności mam, które zdecydowały się lub zdecydują na karmienie swoich pociech piersią i potrwa aż do 7 sierpnia, więc jest naprawdę sporo czasu, by zasięgnąc wiedzy i przekonać się dlaczego warto mieć większą świadomość na temat naturalnego karmienia. Jesteśmy własnie w samym środku Międzynarodowego Tygodnia Karmienia Piersią. Dlaczego ten okres jest dla nas, jako rodziców bardzo ważny? ponieważ jako rodzice, pragniemy aby nasze dzieci otrzymywały od nas to, co najlepsze dla ich zdrowia. Dlatego od samego poczęcia, aż po okres wczesnego dzieciństwa, bardzo ważne jest podawanie dzieciom pokarmu wytworzonego przez organizm mamy.
Jak to wszystko się zaczęło? 1 sierpnia 1990 roku, we Florencji 29 krajów, w tym Polska, podpisało tak zwaną Deklarację Innocenti w sprawie Ochrony, Propagowania i Wspierania Karmienia Piersią. Od tamtego czasu, z iniciatywy międzynarodowej organizacji World Alliance Breastfeeding Action (WABA), w okresie 1-7 sierpnia obchodzony jest Międzynarodowy Tydzień Karmienia Piersią, w którym bierze udział już 120 krajów z całego świata.
Karmienie piersią, potocznie wśród matek nazwywane – KP, nie jest niczym nowym ani wymyślonym. To najbardziej naturalny i najzdrowszy z aktów karmienia dziecka, stworzony przez samą matkę naturę. To ona od samego początku istnienia ssaków, stworzyła kobiety takimi, jakimi są, czyli zdolnymi do wykarmienia niemowlęcia własną piersią. Nie ma bardziej uniwersalnego i zdrowego sposobu na podawanie pokarmu dziecku, niż mleko prosto od mamy. Współczesność pozwoliła nam w pewien sposób dokonywać różnych wyborów. Postęp technologiczny sprawił, że powstało mleko modyfikowane, zawierające bardzo dużo składników, podobnych do tych, wytwarzanych przez organizm kobiety. Stosowane jest, gdy mama ma problemy z laktacją lub nie może w naturalny sposób wytworzyć mleka. Jest ono podawane w przypadkach, które spowodowane są problemami kobiet karmiących.
Niestety jak większość żywności w dzisiejszych czasach, mleko modyfikowane produkowane jest na skalę przemysłową. Jest syntetyczne i co najważniejsze – omodyfikowane. Zostało ono stworzone w taki sposób, aby wspomóc matki cierpiące z braku możliwości karmienia naturalnego, jednak powinno być stosowane wyłącznie w ostateczności lub zwyczajnie przy braku innej możliwości.
W dobie współczesnego świata. Zapracowanego, pędzącego w nieokiełznanym tempie do przodu, wiele matek jest zmuszonych lub same decydują się na zrezygnowanie z karmienia naturalnego. Spowodowane jest to różnymi czynnikami, o których nie będę wspominał. Zdarza się również tak, że kobiety same odrzucają świadomie możliwość podawania pokarmu dziecku w sposób najzdrowszy i najbardziej naturalny. Nie mam zamiaru mówić, że postępują źle czy oceniać, ponieważ każda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Czy wybierają karmienie piersią, czy robienie kariery, w celu utrzymania rodziny na jak najlepszym poziomie społecznym, nie ma tutaj znaczenia. To wybór każdej matki i jest on indywidualny. Ja jedynie mam zamiar zachęcić mamy, które mają możliwość lub dopiero będą mogły przeżyć tą wspaniałą przygodę, do karmienia naturalnego piersią.
Dlaczego warto karmić naturalnie?
Każdy Wam powie, że zdrowo. Wszyscy mówią, że powinno się karmić swoje dziecko piersią, bo pokarm mamy jest najlepszy. Wszystko to prawda, ale ja widziałem w tym wspaniałym akcie jeszcze inne, pozytywne aspekty – oszczędność czasu i pieniędzy. Nie jestem materialistą, ale jako ojciec dwójki dzieci zacząłem przyglądać się finansom w nieco odmienny sposób, niż za czasów kawalerskich. Do czego zmierzam. Mleko matki jest najzdrowsze, temu nie da się zaprzeczyć. Produkowane jest bowiem przez jej organizm i chociażbyśmy chcieli powiedzieć, że nie, to specjaliści od karmienia naturalnego wyraźnie podkreślają, że mleko matki zawiera wszystkie składniki potrzebne do prawidłowego rozwoju małego dziecka od samego poczęcia. Jak donoszą źródła, mleko w ponad 70 procentach składa się z wody. Resztę tego składu stanowią tłuszcze, białka, węglowodany, składniki mineralne i witaminy. Czyli wszystko, czego nasze dziecko potrzebuje do najedzenia się i napicia.
Mleko matki zawiera również bardzo duże stężenie związków, które mają na celu ochronę tego niewielkiego człowieka przed chorobami oraz zakażeniami. Dodatkowo mleko ma działanie antyseptyczne. Wyobraźcie sobie, że kobiety używają swojego mleka do różnych celów, nie tylko do karmienia. Moja żona również próbowała metod podawania mleka starszej córce. Aleksandra nie tylko chętnie piła mleko, którego nie dała rady wypić Alicja, ale również podczas przeziębień oraz zapalenia uszu, żona podawała jej swoje mleko, jak również zakrapiała jej uszy i nos. Ja również próbowałem tego mleka. Słodkie i tłuste. Nic poza tym. Mówią, że dorośli się brzydzą albo czują niesmak. Dla mnie to tak, jakby wypić słodkie, białe coś o bliżej nieokreślonym smaku.
Mleko matki jest proste. Banalnie proste do spożycia i bezcenne z dwóch względów. Po pierwsze dlatego, że naturalny podgrzewacz chodzi razem z butelką na dwóch nogach. Mleka nie trzeba specjalnie przygotowywać i podgrzewać. Kobieta wyciąga bufet i już. Dziecko ma gotową wyżerkę, bo mleko matki jest zawsze gotowe do podania na ciepło. Dlatego jest również tanie w produkcji. Wystarczy utrzymać żonę przy życiu. Dobra może jeszcze warto jej dogodzić, dając coś słodkiego albo dobrego do jedzenia, żeby mleko także było bardziej urozmaicone.
Jak długo warto karmić dziecko naturalnym mlekiem?
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie piersią przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka i jego kontynuację (po rozszerzeniu diety) do 2 roku życia, a nawet dłużej.
Karmienie naturalne to cyce na wierzch? To nie tak. Nie w ten sposób
Na całym świecie utarło się dziwne przekonanie wielu grup ludzi, którzy twierdzą, że karmienie dzieci w miejscach publicznych jest nie na miejscu, inni mówią, że to obrzydliwe, a czasami wręcz kobiety były wypraszane np. przez ochroniarzy z galerii lub innych miejsc, chociażby takich, jak restauracje z informacją, aby matka nakarmiła swoje dziecko w toalecie albo wyszła na zewnątrz. Ponieważ wpis, jak już wspomniałem, będzie bez zbędnych emocji oraz osądzania kogokolwiek, zastanawiam się co leży u podstaw myślenia tych ludzi? Doszedłem do wniosku, że zaistniała pewna absurdalna sytuacja, która ma na celu napiętnowanie matki karmiącej tylko ze względu na fakt, że uchyla rąbka swojej piersi. Prawdę powiedziawszy w zasadzie tylko niewielką jej część, jeżeli używa, podobnie jak moja żona, specjalnych staników do karmienia, które zakrywają pierś, a wystaje wyłącznie sutek, który de facto kobieta podaje swojemu dziecku, jak smoczek z butelki.
Tak naprawdę nikt nie myśli o karmieniu dziecka, jako karmieniu dziecka, tylko o tym, że obiekt seksualnych westchnień, jakim jest pierś kobiety, zostaje obnażony w miejscu publicznym. Co ciekawe miałem okazję zobaczyć w pewnej galerii reklamę jednej z wiodących firm produkującej bieliznę dla kobiet. Ekskluzywną, zwiewną, koronkową. Jedną z szyb wystawowych stanowiła piękna modelka, w białych, koronkowych majtkach oraz staniku, który przykrywał pierś do połowy, zakrywając ledwo sutki. I pomyślałem sobie: „dlaczego to ludzi nie boli? co jest w tym zdjęciu super, że prawie każdy przechodzi obok niego obojętnie?”. No właśnie. Czy nie mogłoby być podobnie z mamami karmiącymi piersią? To tak, jakby zabronić ludziom jeść w miejscu publicznym, bo kogoś mierzi, że jeden mlaska, a drugi ma gruby brzuch. Za to ten trzeci brzydką żonę. Powody znalazłyby się, gdybyśmy chcieli. Prawda?
Mama karmiąca swoje dziecko piersią, to nic innego, jak mama karmiąca dziecko. Nie ważne czy butelką, czy piersią. Butelkę, gdy mamy ją ze sobą, trzeba podgrzać, bo zwykle może ostygnąć, nawet jeżeli weźmiemy pokrowiec termoaktywny. Naturalne mleko mamy jest o tyle zdrowsze, że zawsze jest podawane w odpowiedniej temperaturze. Nie jest ani za zimne, ani za ciepłe.
Potęga ludzkich paranoi, czyli jak skutecznie sobie coś wmówić
Odnośnie karmienia i cycków na wierzchu. Widziałem pewnego razu pewną prowokację, która miała na celu pokazać w jaki sposób odbierane są kobiety karmiące piersią. Postawiono bardzo ładną mamę z dzieckiem, która miała karmić swoje dziecko w takich miejscach, jak ławka w parku, w galerii czy po prostu przy uliczce. Przechodzący ludzie zwracali jej uwagę czemu musi „to” robić w miejscu publicznym, dlaczego robi „to” tutaj albo co gorsza młode kobiety stwierdziły, że „to” jest obrzydliwe. Następnie poproszono wynajętą modelkę, która była bardzo skąpo ubrana, a jej biust był prawie na wierzchu, żeby usiadła sobie w tych samych miejscach i „świeciła” swoim ciałem. Okazało się, że inne kobiety spoglądały na nią z zazdrością, a mężczyźni odwracali wzrok. Jeden nawet usiadł, zagadał i chciał się umówić.
Okazało się bowiem, że skąpo ubrana, atrakcyjna kobieta nie budzi sensacji i przywołuje wyłącznie pozytywną reakcję, a wśród mężczyzn podniecenie. Natomiast widok ładnej mamy karmiącej swoje dziecko była dla ludzi widokiem zdrożnym, nie na miejscu i obrzydliwym. Jak to wytłumaczyć? Nie da się, a jeżeli już, to wyłącznie po części. Ostatnim wydarzeniem, jakie miało miejsce podczas tego eksperymentu, było posadzenie obu Pań obok siebie. Najbardziej wymowny był Pan, który zwrócił uwagę matce karmiącej, zwracając się per „Ty”: „czy musisz to robić właśnie tutaj? nie masz innego miejsca?”. Kobiety zapytały go dlaczego w ten sposób reaguje i dlaczego widok kobiety karmiącej wywołuje taką reakcję. Prawdę powiedziawszy jego odpowiedź była tak samo pusta, jak on sam: „bo to jest sexy, a to jest obrzydliwe”. Zastanawiałem się, czy swojej matce również powiedziałby, że jest obrzydliwa, bo wykarmiła go swoją piersią, a nie, przepraszam, on od razu był dorosły…
Z pewnością karmienie piersią ma jakieś wady ukryte, tylko trzeba je odnaleźć
Wady, jak we wszystkim co nas otacza, są. Jednak nie chodzi bezpośrednio o samo mleko, ale o to, że mama karmiąca mlekiem naturalnie, ma autonatycznie nałożone pewnie ograniczenia, jeżeli chodzi o spożywanie pewnych produktów. Na czas karmienia mama może zapomnieć o alkoholu w każdej postaci. Pozostają piweczka bezalkoholowe, chociaż i te są niekoniecznie dobre dla zdrowia dziecka i matki. Ostre potrawy również mogą być problematyczne. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ zdarza się tak, że dziecko może mieć uczulenie. Nasza Alicja miała problemy dlatego, że pewne substancje zawarte w mleku ją uczulały. Co się okazało. Mleko matki jest zdrowe, ale na jego skład wpływa to, co matka je każdego dnia. W naszym przypadku problemem były warzywa i surowe owoce, więc musieliśmy je wyeliminować.
Dlaczego o tym piszę? ponieważ alergia nie jest powodem do tego, aby zrezygnować z karmienia piersią. my po prostu eliminowaliśmy po kolei produkty, które mogłoyby wpłynąc na alergię Alicji i udało się. Dzisiaj, mając 12 miesięcy, nie ma żadnego problemu, a żona może jeść w zasadzie wszystko. Może jeść owoce i warzywa, które w tej chwili już nie wpływają negatywnie na młodszą córkę.
Drugą kwestią jest przybieranie na wadze. Zw względu na fakt, że Alicja należy do małych dzieci i bardzo ruchliwych, ciągle znajdowała się poniżej normy, mimo że potrafiła zjeść i potrafi do tej pory, naprawdę dużo. Słyszeliśmy bzdury o mleku modyfikowanym albo innych rozwiązaniach. Nikt jednak nie brał po uwagę faktu, że Ala należy do tych dzieci, które po prostu mają taki urok. Kończąc roczek miała wygląd i wzrost 6 miesięcznego dziecka. Do tej pory zdarza nam się słyszeć pytanie czy Alutek już chodzi, bo taka malutka, a ona już wspina się po drabinkach i sama potrafi wejść na zjeżdżalnię.
Jeżeli ktoś chciałbym doszukać się jeszcze jakichś wad, to z pewnością dla niektórych mógłaby się nią stać konieczność ściągania mleka, gdy dziecko nie chce opróżnić obu piersi. Wzmaga to laktację i wpływa na utrzymanie jej na stałym poziomie, więc kobeta, która karmi powinna odciągać mleko regularnie. Tym bardziej, że zwykle produkcja mleka jest o wiele większa, niż zapotrzebowanie małego dziecka. Nabrzmiałe piers bolą i nawet ich dotknąć nie można. Wiem co mówię, bo przekonałem się o tym na własnej skórze, gdy żona dała mi po łapkach. Nie warto wtedy dotykać, bo żona może wpaść we wściekłość lub zwyczajnie zwyzywać. Zalecane jest dotykanie przez mężczyznę w celach rekreacyjno – przyjemnych już po opróżnieniu piersi z mleka.
Kraina mlekiem i miłością płynąca
Jest wiele akcji propagujących naturalne karmienie dzieci piersią. Moja żona już nie pierwszy raz brała udział w sesji zdjęciowej akcji: Kraina mlekiem i miłością płynąca. To wspaniałe przedsięwzięcie pokazuje w sposób naturalny, w obiektywie, jak wspaniałą rzeczą jest karmienie przez mamy swoją piersią. Nie dlatego, że matki postanowiły się obnażać w miejscach publicznych. Nie dlatego, że lubią pokazywać cycki, ale dlatego, że pragną pokazać wszystkim, że karmienie piersią, to natura oraz nic zdrożnego, czy nieprzyzwoitego. Dlaczego współczesność ma to zmieniać i sprawiać, że kobiety, które pragną wykarmić swoje dzieci własną piersią miałyby być napiętnowane tylko dlatego, że komuś nie podoba się sam fakt, ktoś dodał dodatkowe znaczenie albo przykleił łatkę, że jak cyc, to erotyka.
Wszystko siedzi w naszych głowach. To My sami nakładamy na siebie ograniczenia. Nietolerancja na wszystko, co inne i strach przed odmiennością, to jedno. Ludzie zwykle bojąc się czegoś innego i nowego, wpadają w panikę i piętnują ludzi, wydarzenia, poglądy. Piętnowanie karmienia piersią przez mamy, które swoją miłością oraz troskliwą opieką, pragną wykarmić dziecko w najbardziej naturalny sposób, jest chore i świadczy wyłącznie o ograniczonym myśleniu. To tak, jakby zabronić ludziom jeść w miejscach publicznych i pić, bo powinno się to robić w domu, w ukryciu. Absurd…
Bardzo się cieszę, że piszesz o karmieniu piersią, zwłaszcza w czasie Światowego Tygodnia Karmienia Piersią.
Zgadzam się, że problem z karmieniem publicznie tkwi głównie w głowach, matek i ludzi dookoła nich. Mam nadzieję, że sytuacja wróci do normy, że wkrótce ludzie przestaną po prostu zwracać uwagę.
Jeśli chodzi o wady karmienia piersią, to dla mnie odciąganie było problemem tylko na samym początku i generalnie raczej nie powinno się za bardzo ingerować w laktację, najlepiej, żeby to dziecko pobudzało. Rada o niedotykaniu, pierwszorzędna, karmiące piersi wymagają jeszcze więcej delikatności 😉 Pozdrawiam.
Bardzo Ci dziękuję Aniu. Uważam, że jako ojciec dwójki dzieci powinienem chociaż raz poruszyć ten temat. Pisałem już o nim wcześniej, ale tym razem, mimo sporej ilości hejtów na temat karmienia naturalnego, chciałem przede wszystkim napisać jak ważną kwestią jest KP.
Martwią mnie komentarze ludzi, którzy dzieci nigdy nie mieli. Martwi mnie podejście takich osób. Zastanawiam się wtedy, czy poszliby właśnie dzisiaj do swojej matki powiedzieć, że jest obrzydliwa. Bo większość z nich była zapewne karmiona piersią. W miejscach publicznych także.
Problem KP na świecie polega przede wszystkim na tym, że ludzie sami wkręcają sobie dziwne jazdy. Nikt nie zwróci uwagi młodej kobiecie opalającej się topless. Nikt nie wyprosi jej z plaży. Nikt nie powie jej, żeby poszła w ustronne miejsce albo znalazła sobie plażę nudystów. Mimo, że obok mogą bawić się dzieci. Widziałem takie kobiety nie raz na polskiej plaży. Bez zastanowienia się i krępowania chodzą w bikini odkrywającym całe pośladki i prawie całe piersi, a na swoim ręczniku opalają się bez górnej części kostiumu.
Osobiście jestem rozbawiony tym hejtem, bo świadczy to tylko o tym, że ludzie są najwidoczniej niedouczeni i odrzucają naturalne przeznaczenie piersi. Tak naprawdę kobiety mają je po to, żeby wykarmić potomstwo, a nie po to, żeby się nimi podniecać. To My ludzie nadaliśmy im takie znaczenie, jakie znamy obecnie, czyli obiekt westchnień mężczyzn. To My pozwalamy na obnażanie ich w magazynach i telewizji. Jako mężczyzna jestem zachwycony pięknem kobiecej piersi, ale jestem również zachwycony pięknem aktu karmienia piersią przez kobiety, bo wiem, że część z tych kobiet, które teraz hejtują, kiedyś zostanie matkami i nagle ich punkt widzenia się zmieni. Najgorsze jednak jest to, że zapomną, że tak nadgorliwie krytykowały wszystkie matki karmiące publicznie, bo same będą to robiły.
P. S. Masz rację, u nas również problem z laktacją był tylko na początku, później posżło lawinowo i dziecko samo ustaliło tryby jedzenia. Chociaż nie zawsze młodsza córka chciała jeść, nawet przy nabrzmiałych piersiach. Możliwe, że był to wynik wychodzących zębów i nie mała większego apetytu.